Pytanie: Jak narazić się na zjedzenie naprawdę niesmacznych nachosów?
Odpowiedź: Wystarczy kupić je w kinie.
Rozwinięcie: Razem z Panią Admirałową byliśmy wczoraj w kinie. Jako miłośnik pożywienia meksykańskiego postanowiłem w końcu sprawdzić, czym jest to, co serwują w regularnie omijanej przez nas kinowej „jadłodajni” (Zabrania się wnoszenia żywności nie zakupionej w kinie. Ciekawe, czy w przypadku podejrzeń mogą zrewidować bagaże.)
Kupiłem dwa zestawy małych nachosów, przy czym pani sprzedawczyni usilnie starała się mnie przekonać, że taniej będzie kupić jedne duże, o dwa złote droższe.
Spodziewałem się, że będą niedobre, jak gorsze z takich kupowanych w sklepach. Miałem nadzieję, że jeśli pójdzie dobrze, to załapiemy się na coś w rodzaju nachosów a’la Casa Fiesta.
Były obrzydliwe.
Quoth the raven, nevermore!