
„Rakietowe szlaki” to jedna ze słynniejszych polskich antologii SF (polska jest antologia, opowiadania natomiast – zachodnie). Pierwsze jej wydanie pojawiło się w 1958 roku, a dwadzieścia lat później wydawnictwo „Czytelnik” wznowiło ją w postaci dwutomowej, nieco zmieniając wybór opowiadań. Pierwsze wydanie trudno dziś jest dopaść, ale lokalna biblioteka w mojej wsi posiada, jak się okazuje, oba tomy wznowienia.
A w tym roku ma ukazać się kolejne wznowienie…
Na „Rakietowe szlaki” składa się porządny kawał starej, dobrej fantastyki naukowej. W zasadzie nie ma tu opowiadań słabych – są lepsze i gorsze, ale cały czas na wysokim poziomie. Niektóre teksty przez lata zdążyły się już przeterminować w warstwie dekoracyjnej i czyta się je trochę jak Verne’a czy Wellsa, nieco baśniowo, inne okazały się wizjonerskie – na przykład wynalazek kieszonkowego dalmierza wykorzystującego „strumień światła” i działającego „na jakiej zasadzie”? „Na baterie”.
Tematyka historii jest bardzo różna, co wychodzi zbiorkowi na dobre. Są tu opowiadania o zacięciu socjo- czy politologicznym, są czysto rozrywkowe czy humorystyczne. Pojawiają się podróże w czasie, jest klasyczne opowiadanie Zelaznego w klimatach Mad Maxowych, są teksty o cwaniaczkach, o bohaterach, maszynach i Obcych.
Dla nas gwoździem programu jest umieszczone w drugim tomie kultowe już opowiadanie Alana Deana Fostera Polacy to ludzie łagodni (org. Polonaise) – alternatywna historia świata, w której Polska pod rządami monarchii elekcyjnej jest światową superpotęgą, a charakter narodowy Polaków sprawia, że ich kraj niesie kaganek oświaty, jest ostoją moralności i działa na rzecz pokoju światowego… Co czasem innym, na przykład Państwom Demokratycznym, niezbyt się podoba, bo nie mogą one zrozumieć, że Polacy kierują się altruizmem, a nie chęcią zysku czy żądzą władzy. Przypowieść ta napisana jest pewnie głównie dla Amerykanów, ale i nam jest miło, że to akurat Polska tu wymiata :)
W kwestiach kosmicznych dodać należy, że w opowieściach pojawia się cała gama statków kosmicznych – od rakiet Saturn, przez „klasyczne” dla SF pojazdy kosmiczne ogólnego zarachowania, aż po supersprawne inteligentne bojowe kanonierki, żywe planety… W roli głównej w jednej z opowieści pojawia się też Pluton – jako planeta, nie zdegradowany przez Międzynarodową Unię Astronomiczną. Czy jednak jego ostateczna rola jest bardziej nobilitująca? Niekoniecznie.
No i cóż… Rakietowe szlaki przeczytać trzeba.