Zajrzałem ostatnio na stronę LUGPol (to tacy dorośli ludzie, którzy bawią się klockami) i wypatrzyłem tam coś ciekawego. Oto najprawdziwszy A-wing w błękitnym malowaniu – prawie moim ulubionym (kliknij na obrazek żeby przejść na forum LUGPol po większą ilość szczegółów):
Tutaj wersja Ralpha McQuarrie. Tak pomalowałem swój pierwszy model plastikowy:
Myśliwiec występuje też w wariancie klasycznym, czyli patriotycznie biało-czerwonym:
Ale dość już tych A-wingów. Przy okazji wypatrzyłem sympatycznego miniaturowego X-winga z elementów klasycznych, a nie tych nowomodnych, co to…
Oraz naszą rodzimą konstrukcję na podobnych zasadach:
To nie jest kanoniczne, ale wygląda trochę na republikańską motorówkę albo kuter Korpusu Ratowniczego:
Tu prawie Z-95 HeadHunter:
I wreszcie na koniec coś, co wszyscy znamy i lubimy:
Oj, przepraszam. Chodziło mi oczywiście o to:
Przepiękny. Nie sądziłem, że da się stworzyć takie cudo w skali figurki. Ciekawie rozwiązany zawias owiewki (licencjonowany ma szczelinę przed owiewką) i nawet konsola z fotelem się zmieściły. Przyczepić się można tylko do łacińskich napisów na skrzydle. Jeśli naklejki były drukowane przez twórcę (w co wątpię), to mógł zrobić i aurebeshowe.
Gdyby tak mieć fundusze na zakup klocków… Z tego co mam, najwyżej headhuntera dałoby się złożyć. Nawet skosów na odpowiednio malowanego TIE nie mam. :( Trzeba będzie kiedyś wyciągnąć klocki i coś złożyć wreszcie.
Może zrobił A-winga z czasów klasycznej trylogii nieedytowanej, tej jeszcze z „tractor beam” :)